English

Afternoon Delight reż. Jill SolowayAfternoon Delight reż. Jill Soloway
Urszula Śniegowska: festiwalowy początek roku

Rok 2013 może okazać się rokiem kobiet. I Berlinale i Sundance – jakby zawstydzone zeszłorocznym Cannes – pokazały wiele filmów kobiet i niektóre z nich nagrodziły. Ada Salomon, scenarzystka i producentka zdobywcy Złotego Niedźwiedzia przy okazji odbioru nagrody wskazała nie tylko na trudności tworzenia i promocji kina arthousowego, ale też na konieczność dowartościowania kobiecych tematów i kobiet-twórców w kinie, w Rumunii ale i na świecie. Widownia przyjęła jej wypowiedź naprawdę gromkimi oklaskami. Chcę więc opowiedzieć o filmach kobiet, które zrobiły na mnie wrażenie na Sundance i – już po linii programowej – o Amerykanach w Berlinie.

Chyba po raz pierwszy udało się w ramach tak ważnego festiwalu, jak Sundance (i to zdaje się bezboleśnie) osiągnąć parytet: zbliżoną liczbę filmów zrealizowanych przez kobiety, jak i mężczyzn. Chociaż nie przekłada się to na liczbę nagrodzonych kobiet.

W konkursie amerykańskim Sundance jedyną okazała się Jill Soloway, za Afternoon Delight, drugi film w jej karierze, nagrodzona za reżyserię. Film opowiada o „trudach” egzystencji klasy średniej Los Angeles: znudzona życiem w dobrobycie żona i matka postanawia bronić się przed kryzysem wieku średniego, przygarniając nastoletnią prostytutkę, graną przez Juno Temple. Historia pewnie autobiograficzna, zważywszy miejsce pracy i zamieszkania bohaterki.

Zwyciężczynią jeszcze przed przyjazdem na Sundance była Hanna Fidell, której oparty na doświadczeniach osobistych film A Teacher (pokazywany w sekcji NEXT) wygrał paryską edycję branżowego programu US in Progress współorganizowanego przez Stowarzyszenie Nowe Horyzonty i paryski Champs-Elysees Film Festival. US in Progress promuje amerykańskie kino niezależne w Europie. Film Fidell to opowieść o trudnej miłości nauczycielki do ucznia. W tytułowej roli, wyklętej dziewczyny świetnie sprawdziła się delikatna, dwudziestotrzyletnia Lindsay Burdge (która gościła na American Film Festival w zeszłym roku).

W konkursie fabuł amerykańskich a potem w Berlinie w ramach Forum pokazano znacznie bardziej kontrowersyjne Concussion, wyprodukowane przez zasłużoną już Rose Troche. Stacie Passon opowiada historię, z naszego grajdołka obyczajowego wyglądającą na skrajnie wydumaną: żyjące w stałym związku, wychowujące dzieci lesbijki przechodzą kryzys związku, który jedna z nich przeżywa, oddając się prostytucji. Muszę przyznać, że zafascynował mnie świat, w którym mężczyźni nie istnieją w kontekście emocjonalnym w ogóle. Concussion w stosunku do tematycznie zbliżonego Kids Are All Right sprzed kilku lat¸ gdzie mężczyźni pojawiali się jednak jako potencjalni kochankowie choćby,to  obyczajowy dynamit. Niestety forma nie dorównuje treści pod względem mocy i film jest nużący i dość monotonny.

Zresztą podobnie jak nowy film Lynn Shelton, ulubienicy Sundance, znanej u nas już dzięki Siostrze twojej siostry. W Touchy Feely Shelton zatrudniła ponownie świetną Rosemarie DeWitt, która gra tu uroczą trzydziestoletnią masażystkę, która nieoczekiwanie traci zapał do pracy i zaczyna odczuwać odrazę wobec ludzkiej skóry, podczas gdy jej brat, stomatolog uzyskuje zdolność leczenia dotykiem. Dla obojga jest to metafora atrofii uczuć, której doświadczają, jakiś dziwny psychosomatyczny objaw wewnętrznych transformacji, którym podlegają.

Czyżby – choćby ze względu na liczbę filmów zrealizowanych przez kobiety i o kobietach w tym roku – 13 miała być szczęśliwa dla kobiet w kinie?

1 2  
Moje AFF
Strona archiwalna 4. edycji (2013 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.americanfilmfestival.pl
Nawigator
październik 2013
PWŚCPSN
21 22 23 24 25 26 27
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu:
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
aff@snh.org.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu