English

Tylko kochankowie przeżyją reż. Jim JarmuschTylko kochankowie przeżyją reż. Jim Jarmusch
Piszą o nas: o Shirley Clarke, Jarmuschu, arcydziełach Warner Bros.

Polecamy teksty, poświęcone programowi 4. American Film Festival.

O retrospektywie Shirley Clarke:

"Jej kariera zaczęła się od zestawiania jej twórczości z artystycznymi ideami Mai Deren – pionierki amerykańskiej awangardy filmowej. Obie kobiety miały europejskie pochodzenie, Deren była Rosjanką, Clarke – córką polskiego imigranta i Żydówki. Łączyła je nie tylko pasja do tańca i filmowych eksperymentów, ale i toksyczna wzajemna fascynacja. Podobno Deren regularnie zapraszała Clarke na prywatne pokazy swoich filmów, po czym kasowała ją przy wyjściu. Dla pochodzącej z bogatego domu Shirley pieniądze mogły nigdy nie być problemem. Był nim jednak jej ojciec. Ten, który borykał się z finansowym kryzysem, ale zawsze wychodził na prostą i w końcu dorobił się fortuny, podobno wyładowywał stresy w domu. Siostra Shirley, Elaine Dundy w swojej biografii "Life Itself!" pisze, że ich ojciec znęcał się nad rodziną psychicznie i tylko Shirley regularnie się przeciw niemu buntowała.

W końcu uciekła w świat sztuki i zaczęła studiować taniec pod okiem innowacyjnych choreografów. W stronę kina zwróciła się po wyjściu za mąż i urodzeniu córki w 1944 roku, ale to właśnie taniec, rytm i muzyka stanowiły esencję jej pierwszych filmów krótkometrażowych. Zaczęła je kręcić kamerą, którą dostała w prezencie ślubnym. Zadebiutowała w 1953 roku, ale jeszcze w 1976 w wywiadzie opublikowanym na łamach "Los Angeles Times" mówiła, że "większość tanecznych filmów, które widziała, jest okropna; ona mogłaby nakręcić je lepiej – film to w końcu sztuka choreograficzna"." (Anna Bielak, filmweb)

"Czuję się nic niewarta jako kobieta w społeczeństwie i jako reżyserka wśród reżyserów. Nieraz słyszałam, że moje filmy mogą być ważne najwyżej dla mnie>

Jest 1961 rok. Greenwich Village, Nowy Jork. Trwa baby shower Bebe Barron, kompozytorki muzyki elektronicznej. To jedna z pierwszych kobiet, którym udaje się na tym polu rywalizować z mężczyznami, w tym z własnym mężem kompozytorem. Na podłodze, w kółku, siedzą koleżanki. To baby shower, ale żadna z obecnych tu kobiet nie widzi się wyłącznie w roli matki i pani domu. Wszystkie chcą być artystkami lub już nimi są. A gospodynią pomykającą między nimi z winem i przekąskami jest Maya Deren, pierwsza reżyserka kina niezależnego, która odniosła sukces w męskim świecie filmu amerykańskiego.

Jest tam też druga niezależna reżyserka, świeżo po premierze swojego filmu na festiwalu w Cannes, gdzie została obwołana reżyserką bitniczką. Ma krótkie włosy, męską koszulę z podwiniętymi rękawami, obcisłe spodnie, znoszone buty i zawadiacki kapelusz. Wygląda jak Patricia z "Do utraty tchu" Jeana-Luca Godarda." (Karolina Sulej, "Wysokie obcasy" GW, 19.10)

O filmie otwarcia 4. AFF - Tylko kochankowie przeżyją Jima Jarmuscha:

"Można dostrzec groteskowe koło zatoczone przez Jarmuschowskie kino: od błąkającego się po ulicach w słodkiej beztrosce bohatera Nieustających wakacji (1980) po ekskluzywnych uciekinierów od rzeczywistości w Only Lovers Left Alive. Choć ich ekranową egzystencję oddziela 30 lat kariery reżyserskiej i szmat życiowego doświadczenia, w zasadzie wszystkim im przyświecają właściwie te same idee. Ich postawy niewiele się od siebie różnią, a zachowanie nie zdradza nawet milimetra desperacji i gorączkowości. A jednak w jakości wykonania to filmy diametralnie inne, w których widać drogę przebytą przez Jarmuscha w ciągu tych ponad trzech dekad. Drogę od surowego, niezależnego filmu po kino szykowne i wypolerowane. Od skrajnego buntu przeciwko przynależności do świata luksusowych potrzeb po moment, w którym bohaterowie są tym światem znudzeni i przesyceni tak bardzo, że wracają do punktu wyjścia: nie wiedzą, gdzie mają się podziać. Są zagubieni. Nie przynależą nigdzie, bo nie chcą nigdzie przynależeć.

Trzymając się więc zasady, że Only Lovers Left Alive to jednak kino o ustalonej, bardziej mainstreamowej dramaturgii i nie wypada umieszczać w nim bohaterów po prostu błąkających się po ulicach, w końcu i tu wkrada się punkt zwrotny. Jest nim Ava, młodsza siostra Evy i – jak się wkrótce okaże – symbol chaosu. W przeciwieństwie do siostry Ava ma nieposkromiony apetyt, łaknie wciąż czegoś nowego i prowadzi życie na granicy ryzyka. Kieruje nią hedonizm, ciągłe pragnienie zaspokajania własnych kaprysów, dzika potrzeba zażywania coraz bardziej wysublimowanych przyjemności. Ava nie ma ochoty wtapiać się w otoczenie. Nie chce zajmować tej samej co siostra, zrezygnowanej pozycji i nazywać swojego wampiryzmu „słabością, która skazuje ją na wieczne odosobnienie”. Ona nie będzie tłamsić w sobie pierwotnych instynktów na rzecz beznamiętnego trwania w świecie, który według niej jest stworzony tylko po to, aby czerpać z niego pełnymi garściami. Oczywiście nie płacąc za tę wolność żadnej ceny." (Urszula Lipińska, "EKRANy")

O arcydziełach Warner Bros.:

"Produkty Warner Brothers - mówił na początku lat 30. Darryl F. Zanuck, szef produkcji wytwórni, postrach filmowców - łatwo rozpoznać, dzięki szybkości akcji i jej bezpośredniej ciągłości, uzasadnionej myśIowo. Definicja cokolwiek skomplikowana, ale prawdziwa. Znakiem firmowym produktów wytwórni braci Warnerów były wówczas odważne, przenikliwe dramaty społeczne, kręcone przed epoką, kiedy obowiązywać zaczął krępujący Kodeks Haysa. Choćby Baby Face (1933) Alfreda E. Greena, błyskotliwa analiza ówczesnej sytuacji kobiety, dążącej do niezależności. Barbara Stanwyck jest w tym filmie atrakcyjną blondynką, budującą swą społeczną i finansową pozycję poprzez seks. Wielką popularność zdobyło w tym okresie kino gangsterskie z takimi charyzmatycznymi gwiazdami jak James Cagney, Edward G. Robinson, PauI Muni czy George Raft. Studio nazwano wręcz "gangsterskim", oskarżając te filmy o propagowanie przemocy i cynizmu. Rzeczywiście, bohaterów ekranowych opowieści, często opartych na faktach, cechowała dwuznaczna charyzma Iudzi podziemnych, a fabuły bynajmniej nie były przeciążone treściami moralizującymi. Filmy te głosiły mitologię dążenia na szczyt za wszelką cenę i w swej brutalnej bezpośredniości pozostawały bliskie rzeczywistości." (Tomasz Jopkiewicz, "Kino")

Moje AFF
Strona archiwalna 4. edycji (2013 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.americanfilmfestival.pl
Nawigator
październik 2013
PWŚCPSN
21 22 23 24 25 26 27
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu:
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
aff@snh.org.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu