Od kiedy ogłosiłem, że zamierzam organizować w Polsce festiwal kina amerykańskiego, pytano mnie: po co? Przecież polskie kina są przez filmy amerykańskie zdominowane. To prawda, ale są to przede wszystkim filmy komercyjne, produkowane i dystrybuowane przez duże studia. Natomiast wiele dobrych, ale mniej komercyjnych filmów w ogóle do Polski nie trafia.
American Film Festival, pokazując różnorodność kina z Ameryki, chce odczarowywać wizerunek USA, postrzeganych jako wielki supermarket wytwarzający produkty, także filmowe, na globalny rynek. Ten stereotyp, silnie zakorzeniony w Europie, opiera się na fałszywej opozycji: niezależnej, wyrafinowanej artystycznie Europy i Ameryki tworzącej komercyjne towary.
A przecież kino amerykańskie odegrało i nadal odgrywa istotną rolę w kształtowaniu języka filmowego. W Stanach powstało kilka specyficznych gatunków filmowych (np. western), istotny jest również aspekt edukacyjny festiwalu - oprócz produkcji najnowszych, prezentujemy klasykę, retrospektywy reżyserów, aktorów, kino gatunków, ważne nurty.
Druga edycja AFF odbędzie się we Wrocławiu w dniach 15-20 listopada. Pokażemy, tak jak przed rokiem, najnowsze trendy we współczesnym niezależnym kinie amerykańskim. W sekcji Highlights m.in. kameralny komediodramat o parze ekscentrycznych samotników "Jack Goes Boating" - debiut reżyserski wybitnego aktora Philipa Seymoura Hoffmana, najnowsze dzieło Gusa Van Santa "Restless", w którym zagrali Henry Hooper i Mia Wasikowska, "Last Night" z Keirą Knightley i Evą Mendes, najnowszy film Mirandy July "Przyszłość", szalony thriller Kevina Smitha "Red State" oraz "Detachment" Tony'ego Kaye'a z Adrienem Brodym.
Z kolei "The Dish and the Spoon" ze świetną kreacją Grety Gerwig i "Love" z muzyką Angels&Airwaves to dwa z dziesięciu filmowych odkryć, składających się na sekcję Spectrum - panoramę niezależnego kina amerykańskiego ostatniego roku, prezentującą nowych twórców i nowe zjawiska. Sekcja American Docs to najważniejsze produkcje dokumentalne, ukazujące Amerykę XXI wieku. Wśród filmów znajdą się: "Marwencol" oraz "American Grindhouse" o historii kina exploitation, z udziałem między innymi Quentina Tarantino.
Bohaterem jednej z retrospektyw będzie mistrz amerykańskiego kina Billy Wilder. Jego specjalnością były błyskotliwe komedie ("Słomiany wdowiec", "Pół żartem, pół serio", "Garsoniera"), ale odnosił sukcesy także wtedy, gdy sięgał po inne gatunki - na przykład czarny kryminał ("Podwójne ubezpieczenie "), dramat psychologiczny ("Stracony weekend") czy dramat sądowy ("Świadek oskarżenia"). Za swoje dokonania otrzymał sześć Oscarów.
Zobaczymy na festiwalu również filmy Todda Solondza - znakomitego amerykańskiego twórcy niezależnego. Od kinowego debiutu "Witajcie w domku dla lalek" po najnowszy film "Czarny koń" w jego twórczości przewija się tragikomiczna wizja wiecznego dorastania. Nie unika bulwersujących tematów obyczajowych, czego potwierdzeniem są głośne "Happiness" i "Palindromy". Bohaterem kolejnej retrospektywy będzie Terrence Malick - autor legendarnych "Niebiańskich dni" i "Cienkiej czerwonej linii", laureat Złotej Palmy w Cannes 2011 za "Drzewo życia".
Na festiwalu zostaną także zaprezentowane niskobudżetowe, bardzo osobiste i realizowane w gronie przyjaciół filmy niespełna trzydziestoletniego Joe Swanberga.
Roman Gutek
Gazeta Wyborcza Wrocław, 18.10.2011