"Projekcja filmu Wielki Liberace Stevena Soderbergha zakończyła 4. American Film Festival. Wcześniej poznaliśmy zwycięzców konkursów Spectrum i American Docs: Destina Crettona i Emmeta Malloya. Indie Star Award za niezależną twórczość filmową odebrała Christine Vachon." (podsumowuje "Gazeta Wyborcza Wrocław")

"Trudno przeoczyć fakt, że film zamknięcia festiwalu, który wieńczy reżyserską karierę Stevena Soderbergha, został wyprodukowany dla telewizji. Z wypowiedzi gości imprezy, takich jak Jill Soloway i Christine Vachon wynika, że w Stanach Zjednoczonych nie tylko granica między telewizją i kinem zaciera się, ale wręcz dokonuje się pewna zamiana ról. Szeroko rozumiana telewizja coraz częściej staje się przestrzenią celebracji autorskich filmów, podczas gdy kina zamieniają się w gigantyczne centra rozrywkowe." (podsumowuje Krzysztof Witalewski, filmaster.pl)

">Amerykańskie kino niezależne< od dawna znaczy już tak wiele, że można zastanawiać się, czy jeszcze znaczy cokolwiek. Zakończony w niedzielę czwarty wrocławski American Film Festival tylko to potwierdza. Kto bowiem reprezentował na nim kino niezależne? Z jednej strony debiutanci kręcący małe, kameralne filmy, z drugiej laureat Złotej Palmy i Oscara Steven Soderbergh. Z jednej strony Joss Whedon – twórca telewizyjnych hitów (serial Buffy, postrach wampirów) i superprodukcji Avengers, kosztującej około 220 milionów dolarów, z drugiej Joe Swanberg, który wszystkie swoje filmy do tej pory kręcił tanią kamerą cyfrową za nie więcej niż kilkadziesiąt tysięcy dolarów." (podsumowuje Jakub Majmurek, "Krytyka Polityczna")

"Kino amerykańskie jest na tyle uniwersalne, że rozumie się je pod każdą szerokością geograficzną. To jest zawsze jego główny atut, fajne jest też to, że czy to film mainstreamowy, z głównego nurtu, czy to film, nazwijmy to, niezależny, to te filmy są świetne warsztatowo. Po prostu, nawet młodzi twórcy, ich debiuty, czy drugie filmy - to jest zawsze bardzo dobrze zmontowane, świetnie zagrane. Oni mają warsztat we krwi, potrafią kręcić filmy i zupełnie nie czuć, że robią to za raptem parę tysięcy dolarów." (rozmowa z Marcinem Pieńkowskim, PR 4. AFF, "Magazyn")

"Tożsamość liczącego sobie cztery lata American Film Festival – wbrew nazwie – nie jest wyłącznie narodowa. Jeżeli Nowe Horyzonty próbują, z mniejszym lub większym powodzeniem, testować granice kina, badać jego leksykę, starając się ją naginać i poszerzać, to młodszy festiwal organizowany przez ekipę Romana Gutka wyróżnia operowanie uniwersalnym językiem – i nie chodzi wyłącznie o mowę Szekspira." (Adam Kruk, dwutygodnik.com)

Relacje redakcji portalu esensja.pl

Złota Piątka 4. AFF redakcji "Aktivista"

Złota Piątka 4. AFF redakcji na:temat

Forum AFF o festiwalowych filmach

Roman Gutek podsumowuje 4. AFF (wideo)